Weekend zaś minie mi na remontowaniu części mieszkania. Założyłam sobie, że jeszcze przed Świętami chcę odświeżyć sypialnię i przedpokój. Poprosiłam ojca aby mi pomógł w szpachlowaniu spękań na ścianach, malowaniu itp. W niedzielę na bank będę już miała piękną sypialnię :) Już nie mogę się doczekać. Zdjęcia rzecz jasna pokażę jak już pokój będzie skończony.
... a teraz siedzę sobie pod cieplutkim kocem, wyciszam się przy lampce czerwonego wina, niezliczonej ilości świec, do których zapałałam miłością kiedy Zuzia była malutka oraz przy płycie Anny Marii Jopek "Farat", do której wieki temu przekonałam się poprzez fascynacje tą wokalistką mojego bardzo dobrego znajomego.

Zbieram siły na jutro. Aż włos mi się na głowie jeży, nie lubię remontów.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
5 komentarzy:
Oj ten tydzień był ciężki również i dla mnie :( ale dobrze że się już skończył. Nie ma to jak relaks :D
Pozdrawiam Ewa
Widzę że zmieniłaś zdjęcie na bardziej wesołe :)
Sypialnia będzie w kolorze hortensji? Jeśli tak, to będziesz musiała skończyć wyszywanie tego obrazu ;) Ja od ostatniego remontu mam dość na samą myśl o następnym pokoju, ale to dopiero wiosną.
Życzę Ci, żeby ta sprawa była już tą ostatnią.
Powodzenia Kobietko,pokój na pewno będzie bajecznie wyglądał co pozwoli Ci się cieszyc z ciężkiej pracy.Mam nadzieję,że pochwalisz się efektami pracy w postaci zdjęc:)))
Sam remont nie jest niczym przyjemnym ale... prowadzi do miłego końca. Później miło będzie posiedzieć w odświeżonym mieszkaniu. Życzę dużo sił i wytrwania... :)
pozdrawiam
PS
Witam !!!
Zaglądam do Twojego bloga od jakiegoś czasu zapraszam Cię do zabawy w wyznanie 7 prawd o sobie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://golddust.pl/index.php Iza.
anp
Prześlij komentarz