Wielka Sobota "zleciała" dość szybko, a to za sprawą przedłużającego się pobytu w kuchni i przyrządzania ostatnich przysmaków na Świąteczne Niedzielne Śniadanie.
Niedziela dość leniwa, przeplatana odwiedzinami rodziny, Poniedziałek podobnie :)
No, ale kto powiedział, że tak właśnie nie można spędzać Świąt?
Wieczorem wrzucę zdjęcia z sobotniego lukrowania maślanych ciasteczek. Nie spodziewałam się, że malowanie lukrowymi pisaczkami przyniesie Zuzi tyle radości :)
Wesołych Świąt :) Choć to końcówka :)
24 marca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz