19 kwietnia 2008

Wróciłam do świata żywych :)

Ostatnie 1,5 tygodnia należało do większych koszmarów mojego życia. Najpierw rozchorowała się Zuzia, potem ja przeleżałam plackiem kilka dni w łóżku z 40 st. temperatury. Na szczęście wszystko już ok i mogę zabrac się do tych wszystkich zaległości, które na mnie czekają :)

Na tapecie mam:
- słoneczniki (do skończenia)
- hortensje (nie mogłam sie oprzeć pokusie i zaczęłam ;) )
- mini album dla nowo narodzonej córeczki prawnika, który prowadzi moją sprawę (taki mały prezencik)
- nagroda główna i pocieszki w łapance 1978

Dobre samopoczucie już wróciło i mogę sie ostro zabrać do pracy :)
Dziękuję wszystkim za odwiedziny :) Licznik rośnie aż miło, a to znak, że odwiedzających jest sporo :) Zakładając bloga nie przypuszczałam, że będzie on się cieszył takim powodzeniem :)
Dziękuję za to, że jesteście :)

Brak komentarzy: