Nuuuudy.
... Pierwszy raz od dwóch lat zakwitł fiołek :) W sumie to nic nadzwyczajnego, ale kiepski ze mnie ogrodnik [cebula nawet szczypiorku nigdy mi nie puściła ;)], dlatego tak się chwalę ;)
... Zamieniłam się w "domowego" żebraka ;) Powiesiłam na drzwiach od salonu woreczek na drobne. Kiedy wyprowadzał się mąż, zabrał ze sobą meble z dużego pokoju. Zanim kupię nowe, miną lata świetlne... Z drobną pomocą Przyjaciół może szybciej się urządzę.
Pozdrawiam czytaczy :)
2 komentarze:
E tam... lata świetlne.
Nie będzie tak źle.
Na pewno znajdą się dobrzy ludzie, którzy zasilą woreczek... :)
Pozdrawiam
PS
świetny pomysł z tym woreczkiem , na pewno dobre duszki go zapełnią ;)POWODZENIA :)
Prześlij komentarz